Offroad
Wiele razy widziałem reklamy imprez offroad. Ponad wszystko zastanawiało mnie co może być fajnego w podróży samochodem po bezdrożach. Pomyślałem, że najlepszym sposobem na uzyskanie odpowiedzi jest osobiste doświadczenie jazdy w stylu offroad.
Opieranie się na opiniach zaczerpniętych ze środków masowego przekazu pozwala szybko zdobyć ogólną orientację w jakieś dziedzinie, ale mało ma ona wspólnego z doświadczeniem, przeżyciem czegoś.
Offroad – pierwsze starcie
Sprawa okazała się prostsza niż się wydawało. Po pierwsze – nie trzeba kupować samochodu terenowego. Po drugie – nie trzeba uczyć się techniki jazdy. Można wykupić przejazd z instruktorem! Firma zapewnia auto, tor i asystę fachowca. Przed przejazdem jest krótkie szkolenie. Później instruktor podpowiada jak pojechać, jakie mechanizmy włączyć, aby pokonać przeszkodę. W rezultacie jest poznawczo, ale bezpiecznie.
Okazja się nadarzyła. Na imieniny zamiast prezentu rzeczowego wykupiłem przejazd samochodem terenowym po torze.
Wrażenia
Auto ma silnik o pojemności około 4 litrów, automatyczną skrzynię biegów, reduktor. Instruktor, który siedzi na fotelu obok ma pedał sprzężony z hamulcem. W razie czego może interweniować.
Jazda odbywa się z prędkością kilku, może kilkunastu km/h. Chodzi raczej o precyzyjne operowanie kierownicą, delikatne naciskanie gazu i hamulca niż „odkrywanie Ameryki”. Gdy do pokonania jest przeszkoda, na której zwykły samochód osobowy by się zatrzymał instruktor podpowiada co trzeba zrobić, aby przejechać. W rezultacie poznaje się raczej możliwości pojazdu niż przeżywa straszliwe emocje.
Reduktor
Gdy już się wydaje, że offroad to pikuś instruktor wskazuje drogę na pagórek i prosi, aby wjechać na niego i zatrzymać się. Auto stoi nad stromą ścianą. Tak stromą, że wejść na nią można tylko na czworaka. Nasz nauczyciel pokazuje jak włączyć reduktor i prosi, aby wolno ruszyć do przodu i nie naciskać hamulca. Po jego twarzy widać, że nie żartuje. Raz kozie śmierć. Ruszamy. Okazuje się, że auto wolno zsuwa się ze stromizny.
Offroad – wrażenia subiektywne
Byliśmy, przejechaliśmy. Poznaliśmy niezwykłe możliwości auta stworzonego raczej do jazdy po torze offroad niż do dojazdów do pracy w mieście. Było miło, ale zdecydowanie większe emocje i chęć zakosztowania podobnych daje np. motolotnia.